|
|
Autor |
Wiadomość |
luki
major major major
Dołączył: 27 Paź 2005
Posty: 1574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: strzelają?
|
Wysłany:
Śro 12:59, 13 Lut 2008 |
|
- Szamanie! Gdzie do diaska jest ten cały bezimienny system?!?
- Zaraz poradzę się Wieszczącego Dymu.
- Dobra, tylko szybko.
.
.
- Widzę.... wielką mgławicę w kształcie końskiej głowy... (w tle: ty, co to koń?)... przestrzeń pełna planet, gwiazd, komet.... powinniśmy podążać za przewodnictwem żółtego światła Tukamona ....(w tle: żółta gwiazda)... O! Taaaak!! Bóg pogardy i nadziei pokaaaże nam drogę! Jego usta to bezdenna otchłań (w tle: w pobliżu czarnej dziury)... Jego oczy ciskają ogoniaste skały zniszczenia (w tle: obłok komet).. Oooooghhhh... khe.. khe khe... wyczuwam ohydny smród centaurusów... (w tle: no to było dobre)... Ooooo.. eeeeee... khe khe... eee.... (w tle: ale ma odlot, super towar).
- Wachta odnieście szamana do jego kabiny. Tylko ostrożnie! Nawigacja, wiesz gdzie lecimy?
- Eeee, mam kilka typów...
To było kiedyś. A dziś na pokładzie flagowym krążownika „Infinity End” ukrytego w pasie asteroid w systemie K-PAX
- No i co szamanie? Gdzie te twoje wspaniałe bitwy i potężni wrogowie? Siedzimy w tym systemie już od dwóch tygodni i NIC!! Ten system jest martwy! Nic tu nie ma! Nikogo. Obiecywałeś nam wrogów godnych naszej odwagi! Więc pytam się ciebie GDZIE ONI SĄ!!
- Eeeee ależ dowódco! Eeeee to nie ja nas tu skierowałem, tylko sam Tukamon. Eeee naprawdę!
- A czy aby się nie przesłyszałeś? Przez ciebie odbyliśmy naprawdę długa wycieczkę! A mogliśmy zostać w systemie 32.16KB! Tam było przynajmniej trochę Centaurusów do odstrzału!
(głos z tyłu):
- Albo w tym wcześniejszym gdzie siedzieli ci śmieszni ludzie.
- No właśnie szamanie! Była cała masa celów po drodze, ale ty nic tylko „nie tu” i „nie tu”. Więc w końcu dotarliśmy TU! I co?? Gdzie....
- Pikieta trzecia donosi o wyjściu z nadprzestrzeni dużego zespołu okrętów!
- Co? Kto to?
- Nie wiadomo, jeszcze przetwarzają sygnatury. Na pewno jest ich sporo i mają ciężkie okręty
- Pikieta piąta też kogoś wykryła! Właśnie skończyli trasfer i porządkują szyk! Dużo kontaktów! Również mają ciężkie okręty!
Dowódca rozejrzał się po mostku. W oczach paliła mu się radość. Na końcu jego wzrok spoczął na szamanie.
- Przeproś ode mnie bogów, że w nich zwątpiłem szamanie. I przepraszam cie również
Szaman z ulga przełkną gulę w gardle.
- Ależ oczywiście szefie.
- Czy mamy wstępną identyfikację?
- Trzecia pikieta wykryły siły Vorlonów! Kierują sie w stronę JumpGate'a
- Vorloni?! A piątka?
- Najprawdopodobniej ISA. Jeszcze się formują.
- hmmm.. komu lecimy złożyć uszanowanie?
(obsługa mostka):
- Vorloni są twardzi!
- Mają wielkie statki!
- I straszne promienie!
- A ISA to sojusznik... Co prawda tylko sojusznik, ale...
- ISA też ma niezłe okręty. Whitestary na przykład...
- Ale Vorloni... Oni mają Planetkillery!
- Tu ich raczej nie mają!
- Ale mają!
- Cisza! (Szeroki uśmiech i wyprostowana sylwetka przeczyła gniewowi zawartemu w tym słowie.) Jedziemy do Vorlonów! Szamanie! Zmów modły i dopilnuj wydania stymulantów!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez luki dnia Czw 14:12, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
luki
major major major
Dołączył: 27 Paź 2005
Posty: 1574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: strzelają?
|
Wysłany:
Czw 11:16, 14 Lut 2008 |
|
Mostek flagowy „Infinity End”. Odprawa telekonferencyjna przed bitwą.
- No dobra Chłopaki! Plan jest prosty. Siły główne bez Drugiego Uderzeniowego zrobią kółko wokół floty Vorlońskiej i spróbują ją zaprosić do pogoni za nami. Znaczy rakietami zaprosić. Drugi Uderzeniowy siedzi w asteroidach i czeka. Znaczy nie rusza się, nie błaznuje i nie próbuje niczego kombinować, JASNE? Jak tylko Vorloni się za nami ruszą to Drugi Uderzeniowy wjedzie w Jump Gate i wyjmie obsadę. To ich powinno wkurzyć. I pamiętajcie jedno dziś walczy DRUGI UDERZNIOWY. I tylko on. Nie znamy Vorlonów. Musimy sprawdzić jak na nich działają nasze strategie. I NIE mam zamiaru ryzykować całej floty by to sprawdzić. To się nazywa rozpoznanie bojem. Tak, wiem ładnie się nazywa. Przeczytałem o tym w podręczniku taktyki floty EA. Pytania?
- Szefie to znaczy, że my nie mamy do nich strzelać, tak?
- Strzelać macie! Tylko nie macie szarżować w środek ich floty!
- Czyli strzelać można... Ale nie rakietami też? Bo Szef tylko o rakietach...
- Mówiłem o rakietach, bo one mają największy zasięg i wystrzelimy je jako pierwsze. Potem strzelamy ze wszystkiego innego.
- Ale ...
- CISZA! Macie trzymać szyk! Lecieć za mną i trzymać szyk. Strzelać na mój rozkaz i TRZYMAĆ SZYK! ZROZUMIANO?!
(zgodny chór przytaknięć)
- Dobrze. Hurgrim, wiesz co ma robić twój Drugi?
- To akurat jasne szefie. Najpierw udawać, że nas nie ma a potem sprać to co zostanie przy Jump Gate.
- Doskonale. Wszyscy wiedzą co mają robić? Dobrze. To prosty plan spróbujcie go nie schrzanić. I pamiętajcie! Jak ktoś się wyłamie z szyku to osobiście go rozwalę! Siły główne ¼ dawki stymulanta. Drugi pełna, ale aplikacja dopiero po ruszeniu. Jedziemy!!
Odprawa się zakończyła. Di niTrian pozostał sam na sam ze swoimi myślami. I podejrzeniami. Szczególnie jedno nie dawało mu spokoju. To, ostrzegające, że dowódca Drugiego Uderzeniowego jest zbyt sprytny.....
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez luki dnia Czw 11:18, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
luki
major major major
Dołączył: 27 Paź 2005
Posty: 1574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: strzelają?
|
Wysłany:
Wto 14:16, 19 Lut 2008 |
|
Mostek „Inevitable Death” flagowca Drugiego Uderzeniowego Chłopaków Di niTriana. Asteroidy wokół JumpGate w systemie K-PAX. Praktycznie wszyscy oficerowi skupieni wokół projekcji taktycznej migocącej na środku mostka.
- Hmmm Szef rusza.
- Ciekawe czy się uda. I ciekawe czy wszyscy będą faktycznie trzymali szyk
Po kabinie rozszedł się (śmiech).
- Cóż najwyżej będziemy mieli kilku nowych dowódców.
Śmiech po tym twierdzeniu był jakby bardziej.. stłumiony.
- Medyk! Jak tam prochy? Gotowe?
- Tak jest!
- Co nam dziś dasz?
- O! Będzie mój specjalny koktajl...
- O rety...
- Vorloni się ruszają! Dostrzegli Szefa i się przegrupowują!
- Dobra! Wszyscy na stanowiska!
.
.
.
- Poszły rakiety z Darkhawków! Vorloni też walą jakimiś promieniami! Uch! Coś się rozpadło u Szefa! Wieje! A oni zbierają się za nim!
- Przekaż do wszystkich – odpalenie silników za trzy minuty!
.
.
.
- Jedziemy na hajuuuuu!!!
- Reaktor na granicznym!
- OH YEAAA!!!!
(miły głos z głośników: „Reaktor zbliża się do temperatury krytycznej. To ostatnie ostrzeżenie. ZWOLNIJ DEBILU!”)
- Eeeee redukuj do 110%. Już prawie jesteśmy!
.
.
- Pusto? Wszyscy polecieli? Nikogo nie ma? Jak to? Świństwo!
(miły głos z głośników: Wykryto minę na kursie kolizyjnym. UNIK!”)
- Ops! Miny?!?
- Rety! Są wszędzie! (Panika przebiła się nawet przez narkotykową zaćmę). Musimy zwolnić inaczej...
Błysk eksplozji otoczył „Hell’s Bane”. Okręt jednak zdołał uchronić się przed poważnymi uszkodzeniami wykonując jakiś niesamowity unik.
- Zwalniamy do najwyższej bezpiecznej! JUŻ!
- Jest 55%!
- Dobra... widzę je! Zaczynam nanoszenie na mapę! Jirr! Zacznij na bieżąco liczyć kurs!
- Hmm ale w dalszym ciągu nikogo nie ma...
Okręty sunęły przez kosmos tańcząc w unikach. Jeszcze kilka razy miny detonowały, ale dzięki małym prędkościom udało się jak do tej pory nie ponieść strat.
Podenerwowany dowódca Drugiego zaczął się przechadzać po pomoście.
- Widzisz coś?
- Nic. Cały czas pustka.
- Jesteśmy już prawie przy Bramie. Jeżeli kogoś...
- Jest! Słabe źródło napędu na wprost przed nami.
Dowódca w dwóch susach dopadł konsoli operatora radaru.
- Dość daleko. Przy samej bramie. Właśnie się uaktywnił. To myśliwiec!
- Dobrze! Bardzo dobrze. Zaraz go...
- Drugi! Trzeci! Piąty! Jest ich tu więcej!
.
.
.
Hurgrim wpatrywał się skupiony w projekcję taktyczną prezentującą jego siły i siły przeciwnika. Vorlońskie myśliwce pozostawione na straży JumpGate’a uformowały dwie zgrabne linie między jego siłami a jego celem. Sytuacja była patowa. Bo choć on sam miał ponad 60 myśliwców i okręt obrony przeciwlotniczej to Vorlonów było ponad 150. Podrasowany narkotykami umysł dowódcy Drugiego Uderzeniowego pracował na pełnych obrotach rozpatrując kolejne możliwe warianty starcia. I za każdym razem wychodził mu ten sam wynik. Tak się zatopił w tych rozważaniach, próbach wymyślenie czegoś, czegokolwiek, co miałoby jakąkolwiek szansę powodzenia.
Z zamyślenia wyrwał go napięty głos oficer dyżurnego.
- Ruszyli na nas!.. powoli ale na pewno na nas.
Zapadłą ciszę można było kroić. Nikt nie śmiał przeszkadzać dowódcy, nikt nie śmiał nawet na niego spojrzeć. Ale wszyscy stężeli, gdy dosłyszeli z jego stronie ciche westchnienie. Po chwili spokojny głos wydał niezbyt spodziewany rozkaz:
- Skoro do czegoś potrzebują tego kawałka przestrzeni to może im go oddamy? Przekaż na resztę okrętów, ze się wycofujemy. W szyku i tak, żebyśmy zdołali uniknąć min. Nie mam ochoty stracić teraz okrętu. Już i tak niTrian będzie miał mi do powiedzenia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
luki
major major major
Dołączył: 27 Paź 2005
Posty: 1574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: strzelają?
|
Wysłany:
Czw 12:46, 28 Lut 2008 |
|
Atmosferę we flagowej sali odpraw „Infinity End” można by kroić. Niedawno zakończona potyczka z siłami Vorlonów nie napawała nikogo optymizmem. Di niTrian kończył właśnie omawianie sytuacji.
- Podsumowując. W potyczce z Volonami straciliśmy jeden lekki transportowiec trafiony przypadkowym beamem i jednego sunhawka, którego kapitan się zapędził. Drugi Uderzeniowy nie zdołał zabezpieczyć Jump Gate, całe szczęście nie poniósł też strat. Drugą dobrą wiadomością jest, to, że flota Drazi potrafi jednak trzymać szyk i słuchać rozkazów. Z pewnymi wyjątkami, ale tych już się pozbyliśmy. Pokładam spore nadzieje w następcach kapitanów tych kilku okrętów. Za to po całym systemie zaczęły się naglę plątać różne dziwne i nie wiadomo skąd przybyłe floty. Rozpoznanie, zidentyfikowaliście ich już?
Wezwany oficer wyprężył się na baczność.
- Mamy wstępną identyfikację większości sił. Na podstawie emisji jak i nasłuchu na ogólnych częstotliwościach ustaliliśmy, że w systemie jest aktualnie 5 dużych flot. My, Vorloni, Narn pod G'Hastym, ISA i Vree. Na obrzeżach systemu patrol zauważył raiderskiego Strike Carriera w eskorcie Battlewagonu. Czyli można wnioskować, że piraci już łup zwęszyli i się po niego wybiorą. Co najdziwniejsze uaktywnili się ci dziwni Synowie Miecza. Przez czas naszego pobytu tu nie dawali znaku życia. W ogóle ich nie wykryliśmy! Idąc śladem transmisji udało się nam ustalić, że przy K-PAX VII jest ich stacja orbitalna! I to wcale nie mała. Warto dodać, że G’Hasty już wdał się w walkę z ISA. Sądząc po ilości eksplozji walka była szybka ale ciężka. O stratach nic nie wiemy.
- Dzięki. No dobra. Całe szczęście okolica jest jak widać pełna celów. Tylko czy ktoś mógłby mi powiedzieć co one tu wszystkie robią? Czemu akurat tu się zleciały?...
W gwar powstały po tych słowach wcina się ostry pisk komunikatora oznajmiającego priorytetową wiadomość. Dowódca „Infinty End” odbiera ze zmarszczonym czołem. Musiało się wydarzyć coś poważnego, inaczej obsada mostka ie śmiałby przeszkadzać. Po krótkiej, dość ostrej, wymianie zdań podchodzi do Dowódcy:
- Szefie, jeden z tych nowo przybyłych kontaktów nawołuje używając kodów naszej Marynarki.
- Który kod?
- Czerwony 3.
- Hmmm... Sala ucichła, gdy dotarło do zebranych dotarło, że coś się dzieje. Czerwony 3 powiadasz? Cóż, jedynie co to musimy odpowiedzieć czyż nie?
.
.
.
- Szefie zbliżające się jednostki zidentyfikowały się jako okręty należące do Sił Marynarki. „DeathEater” i „Tornado”. Kestel 3 powinien dostarczyć potwierdzenia za jakieś trzy do pięciu minut.
.
.
.
Tym razem w flagowej sali odpraw siedzi tylko kilka osób. Z miejsca u szczytu stołu Dowódca Di niTrian wpatruje się intensywnie w swego gościa:
- Może powtórzę to co pan Komandor Gres właśnie powiedział. Powoli i spokojnie celem uniknięcia późniejszych pomyłek.
- Oczywiście Dowódco. Ton gościa jest lekko kpiący.
- Przybył pan tu szukać jakichś dawno zaginionych skarbów, zakopanych nie wiadomo przez kogo i nie wiadomo gdzie. Dodatkowo te wszystkie floty też tego szukają. Dał mi pan rozkazy zmuszające mnie do podjęcia działań poszukiwawczych. Czy to się zgadza?
- Oczywiście Dowódco.
- Wie pan, widzę tu kilka problemów. Po pierwsze to prywatna flota, a nie część Marynarki. Nie muszę słuchać tych rozkazów. Ze wstrętem pomachał trzymanym dokumentem.
- Oczywiście Dowódco. Jednak wiązało by się to z rozgniewaniem Marynarki, a to mogłoby się niezbyt korzystnie dla Pana odbić w przyszłości.... Ponad to mam jeszcze ten dokument. Kolejna, wyjęta z teczki kartka podjechała do Dowódcy. Ten podniósł ją z jeszcze większym obrzydzeniem i zaczął czytać. Momentalnie brwi podjechały mu do góry a twarz stężała. Gdy się ponownie odezwał, głos miał zimny jak próżnia.
- Zdaje sobie pan sprawę, że mógłby pan razem z tymi wszystkimi rozkazami nie dotrzeć do mnie? Wypadki w hiperprzestrzenni zdarzają się cały czas.
- Owszem, ale wątpię w to. Naprawdę uważa Pan, że przybyłem tu sam?
Dowódcę nagle uderzyło, że Gres do układu wleciał przez JumpPoint. A przecież Warbirdy nie mają możliwości jego otwarcia... Nagle odezwał się szef sztabu:
- Di, co to za dokument? Mógłbym rzucić okiem? NiTrian podał mu go mówiąc na użytek pozostałych uczestników spotkania:
- To powołanie do Marynarki. Całej Floty. Podpisane przez Naczelników Wieszczącego Dymu. Fala konsternacji, zmieszania i gniewu przeleciała wokół stołu. Cóż, widzę, że jest pan świetnie przygotowany Komandorze Gres. Czy mógłby mi pan zdradzić swe źródła? Skąd pan wiedział, że akurat to my będziemy na miejscu?
- Mógłbym zwalić to na nas wspaniały i jakże niedoceniany wywiad. Gres uśmiechnął się ironicznie. Prawda jest jednak taka, że główny szaman marynarki wszedł w trans i podał nazwy klanów. Was, Mieszkańców Plastiku i Ma’Kity. Marynarka postarała się abym miał komplet dokumentów dla wszystkich.
- Fascynujące. Naprawdę fascynujące. Ma pan jeszcze jakieś dokumenty którymi zechciałby się pan z nami podzielić?
- To już wszystkie Dowódco.
- Bo widzi pan, w tych dokumentach nie ma żadnego przekazującego panu dowództwo. Czy coś przeoczyłem?
- Ma pan rację Dowódco. Przechodzę pod pana rozkazy. Pozostałe jednostki dotrą wkrótce. Spokojnie przyznał Gres.
- Ahh to świetnie! Czyli nasza kochana Marynarka chce żeby przeszukać dla niej okoliczne planety? Dobrze pamiętam, że był tam zapis o żołdzie wojennym niezależnie od wyniku poszukiwań?
- Tak Dowódco.
- To wie pan co, panie Gres chyba weźmiemy tą robotę. Jako, że i tak mieliśmy gdzieś bazę wypadową założyć to może od tego właśnie zaczniemy. A przy okazji przeszukamy to co będzie w okolicy. Ma pan pomysł skąd zacząć? Ja bym zaczął od miejsc gdzie jeszcze nikogo nie było. Hmmm, a może zaczniemy od Jedynki? To dobre na początek! Jak pan sądzi panie Gres?
Humor Dowódcy znacznie się poprawił. A wraz z nim całej Floty. Zadowolony Dowódca i obietnica pewnej forsy są przecież prawie tak dobre jak joint...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
luki
major major major
Dołączył: 27 Paź 2005
Posty: 1574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: strzelają?
|
Wysłany:
Wto 9:47, 04 Mar 2008 |
|
System K-PAX. We flagowej sali odpraw krążownika „Infinity End” przebywa dziś tylko kilka osób. Di niTrian, jego zastępca, szef sztabu Chłopaków i komandor Gres wraz ze swym ordynansem.
- Jak tam panu idzie aklimatyzacja komandorze? Wesoło zagaił niTrian.
- Dobrze, dziękuję Dowódco.
- Właśnie kończymy rozlokowywać i maskować jednostki pomocnicze w pasie asteroidów. Dowódca okrętu warsztatowego zaklina się, że uszkodzenia „Grimm Reapera” usunie w ciągu dwunastu godzin. W ramach dopełnienia formalności wysłałem eskadry Kestrel 2 i 3 nad planetę. Mają ja zmapować i sprawdzić czy się coś tam nie kryje. Trochę im to zajmie. Reszta bawi się w chowanego po pasie. Zwiad i ćwiczenia.
- Doskonale.
- Prawdę powiedziawszy nurtuje mnie już tylko jedna kwestia i mam nadzieję, że pomoże mi ją pan rozwiązać.
- Postaram się Dowódco.
- Mianowicie mówił pan, że reszta pana eskadry dołączy do nas wkrótce. Czy mógłby pan sprecyzować ten termin? I może podać skład tej eskadry? Oczywiście celem uniknięcia jakiejś nieprzewidzianej sytuacji...
- Termin spotkania wyznaczyłem na jutro. Powinni otrzymać moją wiadomość i pojawić się tu. Sądzę, że na kolację. A co do składu...
Dzień kolejny. Mostek krążownika „Infinity End”.
- Mamy kontakt! Jeden ... nie! Więcej celów! Mam cztery oddzielne sygnatury napędów. Wstępna analiza wskazuje, że są to napędy wyprodukowane przez Drazi.
- Wyślij myśliwce! Mają ich przechwycić i sprawdzić! Di niTrian górował nad obsadą mostka. Szybko spojrzał na stojącego obok komandora Gresa.
- Wygląda na to, że pańscy ludzie przybyli. O ile to oni!
- Sądzę, że to oni, Dowódco.
- Ahhh zobaczmy.
- Mamy potwierdzenie od Kestrel 1! To okręty Marynarki: „Thorg the Great”, „Abbysal Phantom”, „Black Talon” i “Squall”. Kody identyfikacyjne w porządku.
- Hmm widzę komandorze, że podchodził pan poważnie do zdobywania informacji przez wizyty na okrętach przeciwnika.
- Wydawało mi się to właściwe i tak też skonfigurowałem swój zespół.
- Dowódco! Kestrel 2-5 coś ma! Przelatywał nad tym małym subkontynentem gdy wykrył ślady promieniowania. Kieruje się ponownie w tamtym kierunku!
- Nakażcie mu ostrożność i skierujcie w rejon kogoś jeszcze.
niTrian i Gres wymienili zachmurzone spojrzenia.
- Melduje Kestrel 2-5! Na podanych koordynatach są jakieś pozostałości bazy. Budynki, chyba wrak jakiegoś małego statku!
- Cóż komandorze, chyba będę miał robotę dla pańskiego desantowca.
- W moich poprzednich kampaniach poczyniłem obserwację, że dobry desantowiec zawsze się przydaje, Dowódco. Proszę o rozkazy!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez luki dnia Wto 10:00, 04 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
| |