Cienie mówią pa pa

Luki, tymasz chyba problem z matmą. Najpierw moja nagroda, teraz to. Policz odległość między strefami jeszcze raz. Na pewno będziesz poza zasięgiem e-minów. Przez pierwsze dwie tury pewnie nikt do siebie nie strzeli... Dla tego popieram propozycję Jimmora - bardziej pasuje do jego układu pola bitwy...

ps. Odległość stref to ok. 58".

hmm tak to jest jak się liczy z pamięci z nie popatrzy na rysunek Sad

To jest inny problem. Mamy mało czasu, duzo modeli. Zmiejszyłbym odległości. 24" od strefy rozstawienia tylko do planety (bez buforu wokół planety). Wtedy odległość miedzy strefami jest 34" i wszystko potoczy się szybciej. Bo zanim z tych gigntycznych odległości doturlamy się w jakieś sensowne zasięgi się gra skończy. na stole bedzie coś kokoło 100 statków i 150 myśliwców. 5 stron. Zróbmy to SZYBKO. Inaczej może być tylko flustracja. Evil or Very Mad

Uwaga!
Jest problem. Nie mamy komu podrzucić Zbója na czas bitwy. Granie np. u Jimmora i zostawienie psa w domu byłoby opcją, ale później też musimy go komuś podrzucić (pewnie rodzicom) bo wpada do nas Nicia.
Ula nie chce go porzucać najpierw na pół dnia by potem znów go zostawiać. Może udałoby się go podrzucić na cały dzień rodzicom, ale na Andersena jest kot. Może moze zabralibyśmy kota ze sobą do Jimmora?
Sam już nie wiem.

jimmorowy kot w dotychczasowych bojach kłopotów nie sprawiał... a granie u Jimmora jest IMO całkiem dobrym pomysłem.
Ale cóż ja moge powiedzieć ... sprawy są całkowicie waszorodzinne

jeszcze mi jedno przyszło do głowy. Jako, że jest to ostatnia bitwa tej kampanii co wy na to, żeby dopuścić takie odstępstwo. Punkty doświadczenia są zliczane na bierząco, można ich użyć do przerzutów i w każdym końcu tury można rzucać na refity (ale nie OD). Wprowadzi to trochę zamieszania, ale też możliwość wzmocnienia postrzelanych okrętów. Oczywiście częśc refitów nic nie da (np dodatkowy hangar), ale może być ciekawiej.

Myślę, że bardziej niż refity przyda się naprawianie statków Very Happy

wszak d6x2(?) dmg piechotą nie chodzi...

I gdzie w końcu gramy? I jak tam dojechać jeśli u Jimmora? I o której dokładnie godzinie, bo muszę przewidzieć jak bardzo w nocy wstać trza będzie... -.-

Jestem przeciwny refitom przerzutom i expom w trakcie bitwy. I tak będzie dużo zamieszania, a dozbrajanie okrętu w trakcie starcia...
Jestem na nie.

Inna propozycja: Gramy na całej podłodze (będzie pewnie 100 statków), aby uciec, trzeba wlecieć w ścianę, czy kanapę, ostatecznie w szafkę pod telewizor Wink

Ale gdzie gramy... Sad

ano właśnie.... bo ja też już się pogubiłem....

hmmm - po co uciekać? tutaj sensu brak...

Chyba u Jimmora od 7:30, ale musi się zgodzić. Luki, weź go ścignij...

heh! zobaczymy, czy pan Prezes będzie miał czas na tak kosmiczne sprawy... Very Happy

Jimmor nie byłby złym miejscem. Very Happy

Qrka, muszę żetonów naciąć. Brakuje mi jakichś 30 thunderboltów. Nie obrazicie się jak użyjemy jakichś proxów? Np Misiołakowych?

Mi też brakuje myśliwców, i nie mam szans nic wydrukować... Chyba będę wycinał kwadraciki z tektury i podpisywał je SF (shadow fighter)...

To gdzie, kiedy i o której. Może wpadnę popatrzeć na tytaniczne starcie i podpatrzeć taktykę oraz skład graczy. Smile

jutro 7.30 jimmor Very Happy

Miłych snów Very Happy

Ale gdzie to... proszę o jakieś, jakiekolwiek... dane...

w warszawie!
Może być?

Bo że w Europie/na Ziemi/ w Układzie Słonecznym/ na lewo od Mgławicy KC 2115 to wiesz nie?